sobota, 13 kwietnia 2013

Wreszcie wiosna

W końcu nadeszła upragniona wiosna. Mamy już za sobą oznaki ocieplenia klimatu. Na zewnątrz piękna pogoda, słońce. Odpowiedni czas do rozpoczęcia wprowadzania zmian w swoim życiu. Dla osób, które wcześniej nie uprawiały żadnej aktywności polecam spacery lub ostatnio niezwykle popularną w Polsce możliwość biegania. Przez tą piękną pogodę nie znajdziecie czasu na lekturę, dlatego zapamiętajcie kilka ważnych zasad:
1. Dbajcie o aktywność fizyczną.
2. Wszystko, co czynicie, czyńcie z miłością, poświęceniem, oddaniem.
3. Z wypisanych cytatów http://mjses.blogspot.com/2013/04/cytaty-budzace-wiare-w-siebie.html wybierzcie jakiś dla siebie i rozważajcie go.
4. Obserwujcie siebie
5. Poszukajcie przyjaciela, któremu będziecie się chwalić odnośnie swoich poczynionych postępów.
6. Jeżeli jednak wkoło przyjaciół brak zacznij prowadzić pamiętnik lub stwórz zeszyt, w którym będziesz zapisywać wnioski ze swoich rozważań.

środa, 10 kwietnia 2013

Szukasz forum dotyczącego wiary w siebie?

Chcesz podzielić się z kimś swoimi przeżyciami, poszukujesz odpowiedniego forum? Jednak nie masz czasu na utworzenie konta. Nie przejmuj się, już nadbiegam z pomocą http://wiarawsiebie.forumpolish.com/t2-wiara-w-siebie#2 Przedstawione forum nie wymaga rejestracji. Może na nim wypowiedzieć się każdy. Wystarczy dodać komentarz i już. Nic trudnego.


wtorek, 9 kwietnia 2013

Zaćmienia ciąg dalszy...


Nadaj swojemu życiu nowy sens, nową trasę, nowe siły. Spraw, by stało się świeże, pełne nowych emocji, odkryć. Przypatruj się sobie w różnych sytuacjach, obserwuj swój stan emocjonalny. Nadaj swojemu życiu rytm, wprowadź harmonię, po ciężkiej pracy daj sobie czas na odpoczynek, chwilę relaksu. Dobrym rozwiązaniem jest spacer z bliską osobą. Będzie tu połączenie formy sportu z rozmową podtrzymująca Wasze kontakty. Jeżeli zauważasz że praca nie cieszy Cię tak jak wcześniej to zmień to. Możesz to zrobić w bardzo prosty sposób, mianowicie każdej czynności oddawaj się w całości. Angażuj wszystkie emocje, siły, uwagę. Na początku może to sprawiać pewne trudności, ale na dłuższą metę przynosi współmierne do włożonego wysiłku efekty.


poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Zaćmienie słońca

Co prawda zaćmienie słońca widoczne będzie w Polsce dopiero 20 marca 2015 r http://cybermoon.pl/zacmienia/z_s_pl.html
W żaden sposób nie da się zapobiec temu zjawisku. Należy ono do jak najbardziej naturalnych kolei rzeczy i istnieje odkąd powstał świat. Twoje problemy nie są naturalną koleją rzeczy, nie tworzą harmonii i nie współgrają z resztą natury. Nie traktuj ich, więc jak zaćmienia, jak gdyby były czymś naturalnym. Zostaliśmy stworzeni do Tego, by odczuwać szczęście, by dostrzegać je w drugim człowieku, w naturze. Już dziś możesz podjąć się walki o piękniejsze jutro. Tu nie ma się nad czym zastanawiać. Rozpocznij ją już dziś, tak jak rozpoczynasz nowy dzień, tak rozpocznij nową drogę w swoim życiu.



Ale to już było...

Zdarzają się w życiu człowieka momenty słabości. Niekiedy mogą to być dawne przykre sytuacje, wspomnienia. Jak wszystko tak i one miną pod jednym warunkiem. Jeżeli nie damy im pożywki w postaci ciągłego, bezsensownego rozpamiętywania przeszłości. A nie jest to łatwe, jak zapewne wie o tym każdy z Was. Oczywista, że do takiej walki przeciw "złym wspomnieniom" potrzebna jest silna broń, silny impuls. I tu znowu każdy może szukać czegoś odpowiedniego dla siebie. Żeby jednak nie pozostawiać wątpliwości wyjaśnię na czym będzie to polegało, byście mogli rozpocząć poszukiwanie już dziś. Wspomniałam wcześniej o "impulsie", a chodzi mi o impuls uruchamiający pozytywne, dobre skojarzenia, wspomnienia. Jednym z takich może być muzyka, nie jakakolwiek, ale wiążąca się ze wspomnieniami pozytywnymi. Np. muzyka, której słuchałaś/eś na pierwszej randce, w latach młodości, kiedyś na kolonii w dzieciństwie. Kiedy te znajome dźwięki dotrą do Twych uszu uruchomią falę pozytywnych wspomnień. Nie odpychaj ich, utwierdzaj je w sobie, podtrzymuj je, "łap" dobre emocje, które się w Tobie budzą. Nawet uruchom wyobraźnię, wręcz upajaj się "chwilą". Powtarzaj takie seanse możliwie jak najczęściej. Myślę, że najlepiej przed snem, wtedy Twój umysł wchodząc kolejno w odpowiednie fazy snu wypoczywa, a Ty odbywając opisany seans wzmocnisz odpoczynek, zrelaksujesz się. Kiedy już wypracujesz to w sobie, pamiętaj w każdej złej chwili możesz wrócić do tych "szczęśliwych" miejsc za sprawą swojej wyobraźni, emocji. Życzę powodzenia Wam moim drogim czytelnikom. Ponownie zachęcam do współtworzenia strony - dodawania komentarzy. Jeżeli nie czytaliście poprzednich wpisów zajrzyjcie koniecznie tutaj: http://mjses.blogspot.com/2013/04/perfekcjonizm.html Dobrej nocy.

ZAPRASZAM ZAINTERESOWANYCH TEMATEM NA RÓWNIE CIEKAWĄ I NIEZWYKLE POMOCNĄ STRONĘ
http://blog.wierzewsiebie.com/5-krokow-jak-zostawic-przeszlosc-za-soba/  

piątek, 5 kwietnia 2013

Im dłużej o czymś myślisz tym ta myśl staje się silniejsza..


Ona mnie jednak lubi. Ciekawe czy do mnie napisze ta koleżanka. Właściwie do tej chwili wielokroć o tym myślałam, ale nic nie poczyniłam w tej kwestii. Teraz mam zamiar w związku z tym coś uczynić. Może przyjmie to formę bierną, ale jaka by nie była zawsze to już jakaś forma. Znaczy, że już działam coś w tej kwestii. Był chyba w książce Murphy'ego taki ładny cytat, że jeżeli czegoś bardzo pragniemy, to cały wszechświat działa na naszą korzyść, w znaczeniu, aby nasze marzenie, myśl się zrealizowały. Będę trzymać się zasad przedstawionych tutaj: http://jaceksztucki.pl/931/im-dluzej-o-czyms-myslisz-tym-ta-mysl-staje-sie-silniejsza/
Jak tylko się spełni, napiszę o tym.


czwartek, 4 kwietnia 2013

Przed snem...

Przed snem dobrze jest wyobrażać sobie to, co mamy zrobić jutro. Myśleć wciąż o tym, że to, co mamy zaplanowane pójdzie nam z powodzeniem. Takie działanie przyczynia się, można nawet powiedzieć stanowi pierwszy etap w rozpoczęciu świadomego snu. Więcej na ten temat znajdziecie: http://swiadomesnienie.pl/ Takie wyobrażenia są jak najbardziej pozytywne, pomagają Ci bowiem oswoić się z jakimiś wydarzeniami, które niedługo nadejdą. Dają możność odegrania sceny w sposób wizualny, zobaczenie siebie w sytuacji, której w jakimś stopniu się obawiamy. 
Dobrze jest też w trakcie spoczynku stworzyć sobie jakąś pozytywną myśl, którą będziemy co dzień powtarzać w myślach bądź głośno. Zależy jak kto woli. Mowa oczywiście o tzw. afirmacji życia, dobra, miłości itp. Więcej wiadomości odnośnie tego wątku znajdziecie u Josepha Murphy'ego. Musicie sami też w dużym stopniu zaangażować się w tą problematykę. Każdy musi pewne sprawy sam sobie przemyśleć, przeanalizować. Życzę dobrej nocy moim czytelnikom :)



Wieczorne rozważnia


Tak na dobrą sprawę rozważając to wszystko co robimy, myślimy czy dobrze czy źle można przedstawić w korzystnych dla nas warunkach. Bo jeśli dostałam jedynkę ze sprawdzianu to po co mam się załamywać z tego powodu? Skoro mogę powiedzieć, że sytuacja ta powiedzmy wielokrotnie powtarzana przyczyniła się do tego, iż nauczyłam się systematyczności. Nie chcę się w tej chwili rozwodzić nad tym tematem, ale jest bardzo wiele takich sytuacji. Każdy na pewno znajdzie coś dla siebie. I o to też chodzi w pracy nad sobą. Żeby umieć dostrzec we wszystkim, co robimy pozytywne strony. Czasami może to mieć wydźwięk wprost ironiczny, ale przecież w życiu  też trzeba się śmiać.

Wiara w siebie

Zapraszam wszystkich do dyskusji na temat wiary w siebie. 

http://wiarawsiebie.myforum.pl/viewtopic.php?f=2&t=2  Zachęcam też do dodawania komentarzy

Oferuję kolejne miejsce dla Waszych wypowiedzi: http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=5555865&start=0  
Zapewne nie każdy z Was ma konto na wcześniejszych stronach.



Cytaty budzące wiarę w siebie

 "... ludzie nieprzychylnie reagują na odmienność."

"... umiejętność udawania jest podstawą dobrych manier."

"Dama się nigdy nie skarży, bo wtedy przestaje być damą."

"Każda wielka idea na początku jest bluźnierstwem."

"... ludzie są stuknięci, są pogrążeni we śnie i im prędzej to stwierdzisz, tym lepiej wpłynie to na Twoją psychikę."

"Jeśli przejrzysz własną grę, przejrzysz grę innych. Wówczas ich pokonasz."

"Ilekroć żywisz wobec kogoś negatywne uczucie, żyjesz iluzją (...) Nie widzisz tego co rzeczywiste, co wewnątrz ciebie musi ulec zmianie."

"... jeśli nie będzie w was negatywnych emocji, będziecie znacznie bardziej efektywni. Kiedy w grę wchodzi negatywne uczucie jesteście ślepi."

"Samotność leczy się kontaktem z rzeczywistością."

"Jeśli wyzbędziesz się lęku przed przegraną, napięcia związanego z przymusem wygrywania, staniesz się sobą."

"I nie ma na świecie takiego zła, które nie pochodziłoby ze strachu."

"Co sobie uświadamiasz, to też kontrolujesz, to czego sobie nie uświadamiasz kontroluje Ciebie."

"By otworzyć komuś oczy potrzeba niekiedy całego życia. By ujrzeć- wystarczy błysk chwil."

"Nie da się żyć zbyt intensywnie. Na każdym kroku jakiś gips zakleja usta i stawiają Cię pod murem nieistotnej wymiany zdań. Pozostaje przyglądanie się własnej śmierci rozciągniętej w czasie, rozdrabniania się."

"Nie można żyć zbyt intensywnie, trzeba robić sobie przerwy i znikać. Potem z przyjemnością wraca się do tak zwanego życia, a nawet bryluje, napompowawszy się tym nowym powietrzem, nakarmiwszy się tym czymś poza życiowym."

"W świetle nabytych w walce ze światem mocy widzi się jak na dłoni poruszające ludźmi sznurki, a dojrzewanie staje się przejście z pozycji bezwładnej lalki do świadomego swej roli lalkarza."

"Dobre towarzystwo to takie, na którym można polegać, które tworzy barierę ochronną wokół obozowiska."

"... tylko dzieciak nie może zrozumieć, że te bóstwa, święte manekiny, które obserwował od strony ławek, są zwykłymi ludźmi."






Książki, które warto przeczytać...

1. Joseph Murphy, Potęga podświadomości- zresztą wszystkie jego pozycje, ta jest najlepsza. Wystarczy wpisać w Google i znajdziecie na pewno.

2. Anthony de Mello, Przebudzenie - wg mnie jeszcze lepsza pozycja od poprzedniej. Tutaj czytelnik może spotkać się na kartach stronic z dosyć sporą nutką ironii. Nic tak dobitnie nie wpływa na człowieka jak ten środek stylistyczny.

Dla koneserów poszukiwania swoich dróg życiowych polecam takie książki. Może nie są one jakoś bezpośrednio związane z omawianym zagadnieniem Ale dla uważnych czytelników, można wychwycić tam główne idee, prawdy dla siebie.
3. T. Robak, Savoir-vivre bez tajemnic
4. K. Maliszewski, Manekiny
5.Platon, Poezja i mądrość, przeł. Z. Kubiak
6. Descartes, Namiętności duszy

Perfekcjonizm

Właśnie odkryłam, że jestem perfekcjonistką. W teście wyszło mi 14 pkt- znaczy że perfekcjonizm umiarkowany. Dopiero od 16 pkt zaczyna się poziom niebezpieczny. Test dostępny jest tu: http://www.psychologyhub.eu/artykuly/35,perfekcjonizm-test Pewnie jest wiele osób, które mają problem ze sobą. Słyszałam kiedyś od kogoś, że w problemach takich społecznych potrzebna jest grupa wsparcia. Ja wokół siebie nie widzę osób, które miałyby TAKIE PROBLEMY. A nawet jeśli są, to nie chcą po prostu poruszać tematu braku wiary w siebie. Dlatego proszę Was czytelników tego bloga, abyście pisali o sobie dodając komentarze, dzielili się własnymi historiami, przeżyciami. Jestem pewna, że ludzie są w stanie sobie pomóc najlepiej. Przez wykazywanie choćby zrozumienia wobec problemów drugiej osoby. Tak naprawdę nie ma żadnych błahych kłopotów, bo wszystkie są tak samo ważne. Żadnych NIE WOLNO wyśmiewać, bo za każdym z nich stoi bliźni, drugi człowiek, który oczekuje od nas pomocy.


Dzień jak co dzień?


Wstałam. Szykuje się dzień jak co dzień... chyba nie bardzo. Taki jakbym chciała musiałby być pracowity. A czy ten będzie? Może... jak sama sobie narzucę pracę... Kurczę, ale ja się nad sobą użalam. Przecież tak nie można roztrząsać w kółko wszystkiego w nieskończoność i przeżywać. Innym potrafię to powiedzieć, a inni mnie nie potrafią zrozumieć. A sama co robię?! Mówię co innego, a robie też co innego. Nic tylko sobie pogratulować. Brawo. To powtórzę sobie... Nie można stać w miejscu. Trzeba iść wciąż do przodu. Co było tego już się nie zawróci, nie zmieni się. Trzeba iść dalej. Wczoraj miałam gorszy dzień, zdarzają się takie dni, ale przecież nie ma tragedii, ani dramatu. Prawda? Trema zdarza się każdemu, spontaniczność też. Bywa i już. Jak to kiedyś powiedziała mi koleżanka mówi się trudno i żyje się dalej. Jutro idę na praktyki, dam z siebie więcej. Będę przygotowaną do... wszystkiego. Bo po prostu nie wiem czego mogę się od tego nauczyciela spodziewać. Wprost wszystkiego. Jakoś sobie poradzę. Na pewno. Gorsze dni przecież się zdarzają. A teraz przecież muszę czytać książki... lektury na studia, do swojej rocznej pracy... Och bardzo dużo tego jest. No właśnie skoro dziś czwartek, mam wolne od zajęć to mogłabym się w sumie dzisiaj tym zająć. Zresztą jutro też mam wolne. Ale nie. Zrobię tak, że dziś zajmę się wszystkim, czym muszę, a jutrzejszy dzień zostawię na praktyki. O i tyle taka pointa chyba będzie dobra.
- A zło, pro­fesorze, czy zło is­tnieje? Bóg nie stworzył zła. Zło jest nieobec­nością Bo­ga w ludzkich ser­cach, jest bra­kiem miłości, człowie­czeństwa i wiary. Miłość i wiara są jak ciepło i światło. One is­tnieją. Ich brak pro­wadzi do zła.







środa, 3 kwietnia 2013

Spontaniczna czy nie?


Właściwie nie wiem od czego zacząć... Najlepiej od początku... Tak, wiem. Z tym, że początków jest wiele. To tak jakby pytać gdzie się zaczyna droga na Ziemi. Tak niby z jednej strony chciałabym pisać dokładnie to, co myślę, co robię (gafy jakie popełniam), a z drugiej coś mnie przed tym powstrzymuje. Kiedy wiem, że dany tekst ma znaleźć się przed oczami jakichś osób, to nie potrafię pisać tak, ot po prostu, spontanicznie. W ogóle z tą całą spontanicznością to nigdy mi nie wychodziło. Najzwyczajniej w świecie nie potrafię być spontaniczna. Nieustannie się kontroluję, wręcz obserwuję z boku. Wydaje się, iż jestem spięta. Ale to wcale nie tak. Ja tylko chcę być bezbłędna, idealna. To chyba już perfekcjonizm jest. Kiedy popełnię jakąś gafę to potem ubolewam nad tym całą noc. Nie śpię, tylko zastanawiam się dlaczego zrobiłam tak, a nie inaczej. I niby wiem, że przecież czasu już nie odwrócę i próbuję zapomnieć, ale nie mogę i za każdym razem to do mnie wraca jak bumerang. Nie lubię niespodziewanych sytuacji, bo wpadam wtedy chyba w panikę, tak to można nazwać. Co się wtedy dzieje? Właściwie to tylko to, że tracę "nieustanną kontrolę" i zaczynam być spontaniczna. I właśnie tej "spontaniczności" nie lubię. Bo jest ona taka, jak to Spontaniczność nieokrzesana, bez ogłady, podatna na bodźce płynące ze środowiska. I za to ostatnie szczególnie jej nie lubię, bo sprawia to, iż mogę być przez otoczenie manipulowaną. A z tej sieci, w którą wpadam, kiedy już wpadnę ciężko jest się wyplątać. Bo brak mi zwykle słów, którymi odciąć się mogę jakoś. A gdy już wpadnę na ten "idealny" pomysł żeby dogryźć komuś i dogryzę już to znowu wpadam. I myślę co inni pomyśleli na to moje "dogryżnięcie" i się gryzę. W drodze dedukcji wychodzi na to, iż "spontaniczność" stanowi dla mnie siłę wręcz zabójczą. Mogę sobie przecież nawet powiedzieć, iż "spontaniczność" w moim przypadku jest przyciskiem wyzwalającym proces autodestrukcji. Tak to nawet dobre porównanie jest, tak myślę.
Na swój sposób można powiedzieć, że blog ten jest swego rodzaju pamiętnikiem, a nawet rodzajem autoterapii. Taka forma według mnie jest chyba najlepsza. Bo do psychologa, ani nikogo takiego  nie pójdę, bo nie chcę. Zresztą uważam, że nikt z wyjątkiem mnie samej nie jest w stanie mi pomóc. Bo nikt nie zrozumie mnie tak, jak ja rozumiem sama siebie. Czy można to nazwać formą pracy nad sobą? Nie wiem, może. Zresztą  nie lubię tego zestawienia wyrazów. Tchnie to dla mnie taką sztucznością, mechanizmem. Poza tym praca jako praca ma czas ograniczony. Trwa przez pewien czas, a potem następuje przerwa, ma charakter cykliczny, a tymczasem kiedy rozmawiamy już o "człowieku", to nie możemy mówić, że dziś pracuje nad charakterem, a jutro mam przerwę. Bo ta tak na razie zwana przeze mnie "praca nad sobą" jest procesem ciągłym, bezustannym. Jeżeli tylko wpadnę na jakąś nową nazwę tego procesu zakomunikuję o tym. Nie udam się do specjalisty, bo wiązało by się to z moim ciągłym myśleniem o wizytach, przeorganizowywaniem czasu, ustalaniem wizyt, kosztami. Mój umysł raczej by się z tym nie uporał. Może i psychologowie mają jakieś sposoby na radzenie sobie z takimi trudnościami jak: brak wiary w siebie, niepewność, perfekcjonizm, panikarstwo. Ale po co mi to, kiedy wiem, czuje podświadomie, że prędzej czy później znajdę na te kłopoty złoty środek. Już przecież niejedne podobne tym trudności mam za sobą, na które znalazłam celne i skuteczne lekarstwo, tak trochę przypadkiem, tak instynktownie, a tak trochę ciężką, trudną i mozolną pracą. I jestem z tego dumna. Stanowi to dla mnie jakby swego rodzaju impuls, motor do działania, stawiania w tym ogromnym, niezbadanym świecie swych niepewnych kroków. Wierzę mocno w to, że WSZYSTKO, ale to WSZYSTKO można wypracować, albowiem niejedno "wypracowane" mam za sobą. Dlatego jeżeli teraz mi coś nie wychodzi, nie znaczy, że w przyszłości tak też będzie. Jeżeli coś mi teraz nie wychodzi, nie znaczy, że nie mogę czegoś wypracować. Przecież dopiero mam niecałe 21 lat i przecież po to chodzę na studia, by się nauczyć. Po to uczęszczam na praktyki żeby się nauczyć. Zresztą po to żyję, by się nauczyć wielu różnych rzeczy, o których przecież nie mam zielonego pojęcia. Przecież ile wynalazków powstanie w niedalekiej przyszłości. Więc dlaczego mam się przejmować czymś, o czym jeszcze nic nie wiem? Zawsze mamy szansę na realizację własnych marzeń, trzeba umieć tylko znaleźć sposób na własny lęk, brak wiary w siebie i lenistwo... Uważam, że to jest naprawdę bardzo dobry cytat na zakończenie tego mojego dosyć długiego wywodu.



Początki bywają najtrudniejsze...

To niby tak prosto powiedzieć... zacząć pisać i już... Co się okazuje wcale to nie jest łatwe. Wiąże się bowiem z różnymi wątpliwościami. Z pomysłem pisania bloga noszę się już od jakiegoś czasu. Zakładałam wiele takich i za każdym razem pozostawiałam je samopas. Może teraz to się zmieni. W sumie zastanawiam się czy podawać go do informacji publicznej czy nie... Właściwie na razie będzie to tylko MÓJ blog. Może w przyszłości to się zmieni. Zobaczymy...